Obudził nas budzik Karola, który dzwonił sobie i dzwonił jak oszalały. Dobrze, bo dzięki niemu nie zaspaliśmy. Przed dziewiątą pojawiliśmy się w hali, poszliśmy do szatni, w której to już byli praktycznie wszyscy.
- O cześć! Jak tam walentynki, cooo? - dopytywał się Plina. Zmierzyłam go wzrokiem i nic nie powiedziałam jednak od Karola dostał takie spojrzenie, którym Karol mógłby zabijać. Wyszłam z szatni i szybko kierowałam się na salę. Ktoś złapał mnie za rękę, odwróciłam się i zobaczyłam Mariusza.
- Dobrze, że Cie widzę. - powiedziałam a on upewniwszy się, że nikogo nie ma przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta. - Mariusz! - oderwałam się od niego. - To już nigdy nie może się zdarzyć!
- Ale co?
- To, że znowu ze sobą spaliśmy! - powiedziałam półgłosem.
- Co? Ale przecież..
- Nie! - przerwałam mu. - Ja...jestem z kimś i kocham tego kogoś, proszę Cię, nie rób tego więcej! - dodałam. Co miałam mu powiedzieć? Że znowu chcę z to zakończyć, on znowu powiedziałby okej, okej, a potem znowu przyszedł i powiedział, że już nie wytrzyma, a potem znowu wylądowalibyśmy w łóżku. Nie, nie, nie! Koniec!
- Z kim jesteś? Z Kłosem? - dopytywał z bardzo poważną miną.
- Nie, nie z Karolem. - powiedziałam i zaczęłam iść w stronę boiska.
- To z kim? - pytał. A ja nie miałam pojęcia co mu powiedzieć więc nie powiedziałam nic. - Natalia! - powiedział.
- Proszę Cie. Jesteśmy teraz tylko i wyłącznie w relacjach koleżeńskich, bo razem pracujemy. Nie muszę Ci mówić o swoich prywatnych sprawach. - powiedziałam i zostawiłam go w osłupieniu. Łzy zaczęły napływać do moich oczu, szybko pobiegłam do łazienki, wyszłam po kilku chwilach i udałam się na boisko. Tam chłopaki dopiero się przygotowywali do treningu. Usiadłam sobie na krześle i zaczęłam robić zdjęcia. Nie chciałam nikomu przeszkadzać, więc siedziałam i nikomu nie przeszkadzałam.
- Natalka. - usłyszałam. Obróciłam głowę i ujrzałam siedzącego obok mnie Winiarskiego.
- Co? - zapytałam.
- Co się stało? - zapytał biorąc do ręki butelkę.
- Nic Michał, nic. - powiedziałam i westchnęłam.
- Widzę właśnie. Pamiętasz, że dzisiaj idziemy razem po Oliwiera? - zapytał.
- Tak, tak...pamiętam. - odpowiedziałam.
- No to dobrze, po drodze wszystko mi opowiesz. - powiedział.
- Nie mam Ci czego opowiadać, nic się nie stało. - powiedziałam.
- Mhmm...mnie nie oszukasz. - powiedział zakręcając butelkę. Uśmiechnął się delikatnie, pocałował mnie w czoło i wrócił do kolegów. Trening trwał i trwał, a ja chodziłam i unikałam wzroku Mariusza. Byłam z siebie bardzo dumna. W końcu po treningu udaliśmy się do szatni, wzięłam swoje rzeczy i czekałam na Michała, z którym to się umówiłam. Jednak on musiał się przebrać, wykąpać i zrobić inne rzeczy więc ja miałam chwilę czasu. Usiadłam na ławce w hali i wyciągnęłam z kieszeni telefon, jako iż byłam z siebie baaardzo dumna, a właściwie z poczynań dotyczących Mariusza, musiałam się tym komuś pochwalić.
Wiadomo, że musiałam się pochwalić Andrzejowi, to de facto jemu obiecałam zakończenie związku z Mariuszem.
- Halo? - usłyszałam.
- Cześć, tu Natalia. - powiedziałam.
- O cześć. - powiedział Andrzej.
- Rozmawiałam z Mariuszem. - poinformowałam go.
- I?
- I powiedziałam mu, że to koniec, bo ja kogoś mam i kocham tego kogoś. - powiedziałam.
- Więc..Ty i Karol...
- Nie, na razie przynajmniej...poprosiłam, żeby dał mi trochę czasu...
- Aha, no to dobrze! - powiedział radośnie.
- Tak. Zdecydowanie. Teraz jest już wszystko okej. - powiedziałam.
- Jestem z Ciebie dumny! - powiedział czym wywołał uśmiech na mojej twarzy.
- Dziękuję, dziękuję. - powiedziałam.
- Idziemy? - wyrwał mnie z rozmowy głos Michała.
- Tak, tak. - powiedziałam do niego. - To ja kończę, trzymaj się i dzięki. - zakończyłam rozmowę.
- Papa. - usłyszałam i wcisnęłam czerwoną słuchawkę, wstałam i wyszliśmy razem z Michałem z hali. Wsiedliśmy do samochodu.
- To mów, co jest. - powiedział zapalając samochód.
- Ja nie mam do Ciebie siły...- powiedziałam spoglądając na niego. - Nic nie ma, wszystko jest okej. - dodałam stanowczo.
- Mhm, dlatego tak się denerwujesz? - zapytał spoglądając na mnie.
- Nie denerwuje się!
- Może Ty w ciąży jesteś? Kobiety w ciąży są tak poddenerwowane...
- Specjalista się znalazł. - powiedziałam.
- No wiesz...od samej ciąży może nie, ale od czynności ją poprzedzających...- powiedział uśmiechając się.
- Oj Misiek, Misiek...- powiedziałam uśmiechając się.
- Jak będziesz grzeczna, to kiedyś może pokażę Ci jak dobry jestem w tej profesji...
- Nie mogę się doczekać. - powiedziałam i oboje zaczęliśmy się śmiać. Dojechaliśmy pod przedszkole, wyszliśmy z samochodu i po chwili byliśmy w środku.
- Natalia! - usłyszeliśmy. To jakże radosny okrzyk Oliwiera, który podbiegł do mnie i wtulił się w moje nogi. Wzięłam go na ręce, co było dość trudne, bo on był przecież już duży, ale dałam radę. Po kilku minutach wyszliśmy z przedszkola.
- Idziemy na obiad? - zaproponował Michał.
- W sumie, możemy iść. - powiedziałam i trzymając Oliwiera za rączkę doszliśmy do samochodu. Michał usadowił syna i już po chwili kierowaliśmy się do naszej ulubionej restauracji. Po kilkunastu minutach czekaliśmy już na swoje zamówienie. Oliwier radośnie opowiadał o swoich przygodach w przedszkolu, a my z Michałem dokładnie go słuchaliśmy. Michał wyszedł, gdyż musiał odebrać telefon, zostałam więc sama z Olim.
- Super, że po mnie przyszliście! - powiedział.
- Też się cieszę. - powiedziałam. - Co robicie z tatą w weekend? - zapytałam.
- Nie wiem. Tata powiedział, że w weekend będę z mamą. - poinformował mnie młody.
- No to chyba dobrze, tak długo jej nie było, nie?
- No tak, ale mama nas już chyba nie kocha. - powiedział.
- Co Ty mówisz, słonko, mama Cie bardzo kocha! - powiedziałam. Szybko znalazł się tuż obok mnie, usiadł na krześle i wtulił się we mnie.
- Cały czas jej nie ma, a wcześniej w ogóle się mną nie zajmowała...- mówił.
- Kochanie, bo mamusia pracuje, ale bardzo Cie kocha. - starałam się go przekonać, jednak on miał rację, Dagmary często nie było, jednak nie mogłam powiedzieć, że nie kochała syna, bo kochała.
- Tata też pracuje, Ty też pracujesz, a przyszliście po mnie do przedszkola, i wczoraj byliśmy u Ciebie na cieście czekoladowym...- powiedział, uśmiechnęłam się na wspomnienie wczorajszego wieczoru, a bransoletkę, którą od nich dostałam cały czas miałam na ręce.
- Bo mama ma trochę inną pracę niż my, wiesz?
- Wiem, mama jest prawnikiem.
- No właśnie, więc ona musi czytać dużo akt, przygotowywać się do spraw, to nie jest zwykłe robienie zdjęć. - powiedziałam i poczochrałam jego włoski.
- Ale musi to robić w Łodzi? - zapytał. Na szczęście wrócił Michał, więc nie musiałam odpowiadać na pytanie młodego, bo tak na prawdę to nie wiedziałam co mu powiedzieć.
- Co jest? - zapytałam widząc nieciekawą minę Michała.
- Dagmara dzwoniła. - oznajmił. - Zostaje do niedzieli w Łodzi. - dodał, a ja spojrzałam na Oliego, i na jego przepełnione smutkiem oczy.
- Zrobimy tak, jutro Oliwier spędza dzień ze mną, bo ja i tak nie jestem Wam potrzebna na treningu, dzisiaj zrobiłam sporo zdjęć. - powiedziałam.
- Na prawdę?! - zapytał młody siadając mi na kolanach.
- Na prawdę. - odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Jesteś najukochańsza! - powiedział i przytulił się do mnie. Widziałam uśmiech na twarzy Michała, jednak nie był on do końca szczery, bo my w niedzielę jechaliśmy do Rzeszowa, więc Michał znów musiał poprosić swoich rodziców, aby zaopiekowali się młodym. Wszystko przez Dagmarę, postanowiłam, że z nią porozmawiam. Młody zeskoczył z moich kolan i pobiegł do łazienki.
- Dziękuję. - powiedział i obdarował mnie uśmiechem.
- Nie ma sprawy. - powiedziałam. - Co Ci jeszcze powiedziała? - zapytałam.
- Że musi zostać, tylko tyle. Chyba płakała, tak mi się wydawało. Nie wiem co mam robić, już mam tego dość. - powiedział i schował twarz w dłoniach.
- Misiek, daj spokój. Jak wróci to z nią pogadasz, może na prawdę musiała zostać. - próbowałam go jakoś przekonać do tego, że Daga nie wyprawia nie wiadomo czego w tej Łodzi, ale chyba mi nie uwierzył.
- Nie wierzę w żadne jej słowo. - powiedział. Zbliżyłam swoją dłoń do jego ręki i delikatnie jej dotknęłam, uśmiechnął się i spojrzał w moje oczy. - Cieszę się, że jesteś, nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedział i tym razem to ja się uśmiechnęłam. Wtem kelner przyniósł nasze zamówienie, po chwili wrócił Oli. Około 18 opuściliśmy lokal.
- To przed treningiem meldujecie się u mnie, tak? - zapytałam.
- Tak! - odpowiedział radośnie młody. Około 18:15 byliśmy już pod moim domem, Michał otworzył mi drzwi abym mogła wysiąść. Zastanawiałam się jak można zdradzać takiego faceta jakim jest Michał, nie mieściło mi się to w głowie.
- Pa Oli. - powiedziałam.
- Paaa! - odpowiedział.
- To dobranoc Michale. - powiedziałam.
- Dobranoc Natalko. - powiedział. - I dziękuję. - dodał i zbliżył się do mnie. Złożył delikatny pocałunek na moim policzku, uśmiechnęłam się i odeszłam. Po chwili byłam już w windzie, weszłam do mieszkania. Rozebrałam płaszcz i buty i wraz z torebką przeszłam dalej.
- Cześć Karol. - powiedziałam i podeszłam do środkowego, cmoknęłam go w policzek.
- Zjesz kolację? Sam robiłem. - pochwalił się.
- Nie dzięki, jadłam z Winiarskimi. - powiedziałam i usiadłam na kanapie. Kłos żwawo kibicował, nawet nie wiedziałam cóż to za mecz, ale wiedziałam kiedy się cieszyć a kiedy nie, gdyż mój współlokator był doskonale zorientowany. Stwierdziłam jednak, iż pójdę się wykąpać. Po kilkudziesięciu minutach wróciłam do salonu, usiadłam na kanapie w piżamie i ciepłych kapciach i bluzie Karola, gdyż ona była ciepła a mnie było zimno. Spotkałam się oczywiście z niezadowoleniem właściciela.
- No co?! Zimno mi jest! - powiedziałam zanim on zaczął wygłaszać kazanie.
- Dobra, dobra. Niech stracę. - powiedział i kontynuowaliśmy oglądanie meczu. Usadowiłam się wygodnie i po chwili już spałam. Obudziłam się po kilkunastu minutach. Przesunęłam się czym zyskałam na sobie wzrok Karola, nic mi się nie chciało, nawet wstać. Nie, przepraszam, chciało mi się spać.
- Karol...- powiedziałam zaspanym głosem.
- No?
- Zaniesiesz mnie do mojego pokoju? - zapytałam.
- Zaniosę, zaniosę. - powiedział i wstał z fotela, podszedł do mnie i wziął mnie na ręce. Oplotłam jego szyję rękoma, przeniósł mnie do pokoju i delikatnie położył na łóżku.
- Dziękuję. - wyszeptałam.
- Do usług. - odpowiedział i okrył mnie kołdrą.
- Nie idę jutro z Wami na trening. - poinformowałam go.
- Dlaczego? - zapytał poprawiając kołdrę. - Źle się czujesz? - szybko znalazł się obok mnie.
- Nie, jutro zajmuję się Olim, bo Dagmara nawaliła...
- Okej, to obudzić Cie? - zapytał.
- Mhmm...- to jedyne na co było mnie stać.
- To dobranoc. - wyszeptał. Przyciągnęłam go do siebie, resztką sił jakie mi zostały, uniosłam głowę i musnęłam jego miękkie usta swoimi ustami.
- Dobranoc. - powiedziałam kładąc się na poduszce. Na jego twarzy widziałam ogromny uśmiech, poprawił jeszcze kołdrę i wyszedł z pokoju. Co we mnie wstąpiło? Nie wiem, nawet nie mam pojęcia.
________________________________________________
Witam! Kolejny rozdział oddaję w Wasze ręce, dajcie znać, czy Wam się podoba czy też nie :)
Ogólnie to cieszę się, że wreszcie wiosna przyszła i zimową kurtkę można zastąpić cienkim wiosennym płaszczykiem :)
W czwartek dotarł do mnie bilet na Ligę Światową do Spodka i teraz dumnie czeka na swój czas razem z biletem do Łodzi. Ja osobiście nie mogę się doczekać tej atmosfery, ach, będzie cudownie!:)
Dodałam rozdział około 13, ale coś się popsuło i musiałam skasować i dodać na nowo, niestety. Blogspot mnie chyba nie lubi, bo z komentarzami, które piszę pod twórczością innych bloggerek jest podobnie. No cóż, bywa i tak.
- O cześć! Jak tam walentynki, cooo? - dopytywał się Plina. Zmierzyłam go wzrokiem i nic nie powiedziałam jednak od Karola dostał takie spojrzenie, którym Karol mógłby zabijać. Wyszłam z szatni i szybko kierowałam się na salę. Ktoś złapał mnie za rękę, odwróciłam się i zobaczyłam Mariusza.
- Dobrze, że Cie widzę. - powiedziałam a on upewniwszy się, że nikogo nie ma przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta. - Mariusz! - oderwałam się od niego. - To już nigdy nie może się zdarzyć!
- Ale co?
- To, że znowu ze sobą spaliśmy! - powiedziałam półgłosem.
- Co? Ale przecież..
- Nie! - przerwałam mu. - Ja...jestem z kimś i kocham tego kogoś, proszę Cię, nie rób tego więcej! - dodałam. Co miałam mu powiedzieć? Że znowu chcę z to zakończyć, on znowu powiedziałby okej, okej, a potem znowu przyszedł i powiedział, że już nie wytrzyma, a potem znowu wylądowalibyśmy w łóżku. Nie, nie, nie! Koniec!
- Z kim jesteś? Z Kłosem? - dopytywał z bardzo poważną miną.
- Nie, nie z Karolem. - powiedziałam i zaczęłam iść w stronę boiska.
- To z kim? - pytał. A ja nie miałam pojęcia co mu powiedzieć więc nie powiedziałam nic. - Natalia! - powiedział.
- Proszę Cie. Jesteśmy teraz tylko i wyłącznie w relacjach koleżeńskich, bo razem pracujemy. Nie muszę Ci mówić o swoich prywatnych sprawach. - powiedziałam i zostawiłam go w osłupieniu. Łzy zaczęły napływać do moich oczu, szybko pobiegłam do łazienki, wyszłam po kilku chwilach i udałam się na boisko. Tam chłopaki dopiero się przygotowywali do treningu. Usiadłam sobie na krześle i zaczęłam robić zdjęcia. Nie chciałam nikomu przeszkadzać, więc siedziałam i nikomu nie przeszkadzałam.
- Natalka. - usłyszałam. Obróciłam głowę i ujrzałam siedzącego obok mnie Winiarskiego.
- Co? - zapytałam.
- Co się stało? - zapytał biorąc do ręki butelkę.
- Nic Michał, nic. - powiedziałam i westchnęłam.
- Widzę właśnie. Pamiętasz, że dzisiaj idziemy razem po Oliwiera? - zapytał.
- Tak, tak...pamiętam. - odpowiedziałam.
- No to dobrze, po drodze wszystko mi opowiesz. - powiedział.
- Nie mam Ci czego opowiadać, nic się nie stało. - powiedziałam.
- Mhmm...mnie nie oszukasz. - powiedział zakręcając butelkę. Uśmiechnął się delikatnie, pocałował mnie w czoło i wrócił do kolegów. Trening trwał i trwał, a ja chodziłam i unikałam wzroku Mariusza. Byłam z siebie bardzo dumna. W końcu po treningu udaliśmy się do szatni, wzięłam swoje rzeczy i czekałam na Michała, z którym to się umówiłam. Jednak on musiał się przebrać, wykąpać i zrobić inne rzeczy więc ja miałam chwilę czasu. Usiadłam na ławce w hali i wyciągnęłam z kieszeni telefon, jako iż byłam z siebie baaardzo dumna, a właściwie z poczynań dotyczących Mariusza, musiałam się tym komuś pochwalić.
Wiadomo, że musiałam się pochwalić Andrzejowi, to de facto jemu obiecałam zakończenie związku z Mariuszem.
- Halo? - usłyszałam.
- Cześć, tu Natalia. - powiedziałam.
- O cześć. - powiedział Andrzej.
- Rozmawiałam z Mariuszem. - poinformowałam go.
- I?
- I powiedziałam mu, że to koniec, bo ja kogoś mam i kocham tego kogoś. - powiedziałam.
- Więc..Ty i Karol...
- Nie, na razie przynajmniej...poprosiłam, żeby dał mi trochę czasu...
- Aha, no to dobrze! - powiedział radośnie.
- Tak. Zdecydowanie. Teraz jest już wszystko okej. - powiedziałam.
- Jestem z Ciebie dumny! - powiedział czym wywołał uśmiech na mojej twarzy.
- Dziękuję, dziękuję. - powiedziałam.
- Idziemy? - wyrwał mnie z rozmowy głos Michała.
- Tak, tak. - powiedziałam do niego. - To ja kończę, trzymaj się i dzięki. - zakończyłam rozmowę.
- Papa. - usłyszałam i wcisnęłam czerwoną słuchawkę, wstałam i wyszliśmy razem z Michałem z hali. Wsiedliśmy do samochodu.
- To mów, co jest. - powiedział zapalając samochód.
- Ja nie mam do Ciebie siły...- powiedziałam spoglądając na niego. - Nic nie ma, wszystko jest okej. - dodałam stanowczo.
- Mhm, dlatego tak się denerwujesz? - zapytał spoglądając na mnie.
- Nie denerwuje się!
- Może Ty w ciąży jesteś? Kobiety w ciąży są tak poddenerwowane...
- Specjalista się znalazł. - powiedziałam.
- No wiesz...od samej ciąży może nie, ale od czynności ją poprzedzających...- powiedział uśmiechając się.
- Oj Misiek, Misiek...- powiedziałam uśmiechając się.
- Jak będziesz grzeczna, to kiedyś może pokażę Ci jak dobry jestem w tej profesji...
- Nie mogę się doczekać. - powiedziałam i oboje zaczęliśmy się śmiać. Dojechaliśmy pod przedszkole, wyszliśmy z samochodu i po chwili byliśmy w środku.
- Natalia! - usłyszeliśmy. To jakże radosny okrzyk Oliwiera, który podbiegł do mnie i wtulił się w moje nogi. Wzięłam go na ręce, co było dość trudne, bo on był przecież już duży, ale dałam radę. Po kilku minutach wyszliśmy z przedszkola.
- Idziemy na obiad? - zaproponował Michał.
- W sumie, możemy iść. - powiedziałam i trzymając Oliwiera za rączkę doszliśmy do samochodu. Michał usadowił syna i już po chwili kierowaliśmy się do naszej ulubionej restauracji. Po kilkunastu minutach czekaliśmy już na swoje zamówienie. Oliwier radośnie opowiadał o swoich przygodach w przedszkolu, a my z Michałem dokładnie go słuchaliśmy. Michał wyszedł, gdyż musiał odebrać telefon, zostałam więc sama z Olim.
- Super, że po mnie przyszliście! - powiedział.
- Też się cieszę. - powiedziałam. - Co robicie z tatą w weekend? - zapytałam.
- Nie wiem. Tata powiedział, że w weekend będę z mamą. - poinformował mnie młody.
- No to chyba dobrze, tak długo jej nie było, nie?
- No tak, ale mama nas już chyba nie kocha. - powiedział.
- Co Ty mówisz, słonko, mama Cie bardzo kocha! - powiedziałam. Szybko znalazł się tuż obok mnie, usiadł na krześle i wtulił się we mnie.
- Cały czas jej nie ma, a wcześniej w ogóle się mną nie zajmowała...- mówił.
- Kochanie, bo mamusia pracuje, ale bardzo Cie kocha. - starałam się go przekonać, jednak on miał rację, Dagmary często nie było, jednak nie mogłam powiedzieć, że nie kochała syna, bo kochała.
- Tata też pracuje, Ty też pracujesz, a przyszliście po mnie do przedszkola, i wczoraj byliśmy u Ciebie na cieście czekoladowym...- powiedział, uśmiechnęłam się na wspomnienie wczorajszego wieczoru, a bransoletkę, którą od nich dostałam cały czas miałam na ręce.
- Bo mama ma trochę inną pracę niż my, wiesz?
- Wiem, mama jest prawnikiem.
- No właśnie, więc ona musi czytać dużo akt, przygotowywać się do spraw, to nie jest zwykłe robienie zdjęć. - powiedziałam i poczochrałam jego włoski.
- Ale musi to robić w Łodzi? - zapytał. Na szczęście wrócił Michał, więc nie musiałam odpowiadać na pytanie młodego, bo tak na prawdę to nie wiedziałam co mu powiedzieć.
- Co jest? - zapytałam widząc nieciekawą minę Michała.
- Dagmara dzwoniła. - oznajmił. - Zostaje do niedzieli w Łodzi. - dodał, a ja spojrzałam na Oliego, i na jego przepełnione smutkiem oczy.
- Zrobimy tak, jutro Oliwier spędza dzień ze mną, bo ja i tak nie jestem Wam potrzebna na treningu, dzisiaj zrobiłam sporo zdjęć. - powiedziałam.
- Na prawdę?! - zapytał młody siadając mi na kolanach.
- Na prawdę. - odpowiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Jesteś najukochańsza! - powiedział i przytulił się do mnie. Widziałam uśmiech na twarzy Michała, jednak nie był on do końca szczery, bo my w niedzielę jechaliśmy do Rzeszowa, więc Michał znów musiał poprosić swoich rodziców, aby zaopiekowali się młodym. Wszystko przez Dagmarę, postanowiłam, że z nią porozmawiam. Młody zeskoczył z moich kolan i pobiegł do łazienki.
- Dziękuję. - powiedział i obdarował mnie uśmiechem.
- Nie ma sprawy. - powiedziałam. - Co Ci jeszcze powiedziała? - zapytałam.
- Że musi zostać, tylko tyle. Chyba płakała, tak mi się wydawało. Nie wiem co mam robić, już mam tego dość. - powiedział i schował twarz w dłoniach.
- Misiek, daj spokój. Jak wróci to z nią pogadasz, może na prawdę musiała zostać. - próbowałam go jakoś przekonać do tego, że Daga nie wyprawia nie wiadomo czego w tej Łodzi, ale chyba mi nie uwierzył.
- Nie wierzę w żadne jej słowo. - powiedział. Zbliżyłam swoją dłoń do jego ręki i delikatnie jej dotknęłam, uśmiechnął się i spojrzał w moje oczy. - Cieszę się, że jesteś, nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedział i tym razem to ja się uśmiechnęłam. Wtem kelner przyniósł nasze zamówienie, po chwili wrócił Oli. Około 18 opuściliśmy lokal.
- To przed treningiem meldujecie się u mnie, tak? - zapytałam.
- Tak! - odpowiedział radośnie młody. Około 18:15 byliśmy już pod moim domem, Michał otworzył mi drzwi abym mogła wysiąść. Zastanawiałam się jak można zdradzać takiego faceta jakim jest Michał, nie mieściło mi się to w głowie.
- Pa Oli. - powiedziałam.
- Paaa! - odpowiedział.
- To dobranoc Michale. - powiedziałam.
- Dobranoc Natalko. - powiedział. - I dziękuję. - dodał i zbliżył się do mnie. Złożył delikatny pocałunek na moim policzku, uśmiechnęłam się i odeszłam. Po chwili byłam już w windzie, weszłam do mieszkania. Rozebrałam płaszcz i buty i wraz z torebką przeszłam dalej.
- Cześć Karol. - powiedziałam i podeszłam do środkowego, cmoknęłam go w policzek.
- Zjesz kolację? Sam robiłem. - pochwalił się.
- Nie dzięki, jadłam z Winiarskimi. - powiedziałam i usiadłam na kanapie. Kłos żwawo kibicował, nawet nie wiedziałam cóż to za mecz, ale wiedziałam kiedy się cieszyć a kiedy nie, gdyż mój współlokator był doskonale zorientowany. Stwierdziłam jednak, iż pójdę się wykąpać. Po kilkudziesięciu minutach wróciłam do salonu, usiadłam na kanapie w piżamie i ciepłych kapciach i bluzie Karola, gdyż ona była ciepła a mnie było zimno. Spotkałam się oczywiście z niezadowoleniem właściciela.
- No co?! Zimno mi jest! - powiedziałam zanim on zaczął wygłaszać kazanie.
- Dobra, dobra. Niech stracę. - powiedział i kontynuowaliśmy oglądanie meczu. Usadowiłam się wygodnie i po chwili już spałam. Obudziłam się po kilkunastu minutach. Przesunęłam się czym zyskałam na sobie wzrok Karola, nic mi się nie chciało, nawet wstać. Nie, przepraszam, chciało mi się spać.
- Karol...- powiedziałam zaspanym głosem.
- No?
- Zaniesiesz mnie do mojego pokoju? - zapytałam.
- Zaniosę, zaniosę. - powiedział i wstał z fotela, podszedł do mnie i wziął mnie na ręce. Oplotłam jego szyję rękoma, przeniósł mnie do pokoju i delikatnie położył na łóżku.
- Dziękuję. - wyszeptałam.
- Do usług. - odpowiedział i okrył mnie kołdrą.
- Nie idę jutro z Wami na trening. - poinformowałam go.
- Dlaczego? - zapytał poprawiając kołdrę. - Źle się czujesz? - szybko znalazł się obok mnie.
- Nie, jutro zajmuję się Olim, bo Dagmara nawaliła...
- Okej, to obudzić Cie? - zapytał.
- Mhmm...- to jedyne na co było mnie stać.
- To dobranoc. - wyszeptał. Przyciągnęłam go do siebie, resztką sił jakie mi zostały, uniosłam głowę i musnęłam jego miękkie usta swoimi ustami.
- Dobranoc. - powiedziałam kładąc się na poduszce. Na jego twarzy widziałam ogromny uśmiech, poprawił jeszcze kołdrę i wyszedł z pokoju. Co we mnie wstąpiło? Nie wiem, nawet nie mam pojęcia.
________________________________________________
Witam! Kolejny rozdział oddaję w Wasze ręce, dajcie znać, czy Wam się podoba czy też nie :)
Ogólnie to cieszę się, że wreszcie wiosna przyszła i zimową kurtkę można zastąpić cienkim wiosennym płaszczykiem :)
W czwartek dotarł do mnie bilet na Ligę Światową do Spodka i teraz dumnie czeka na swój czas razem z biletem do Łodzi. Ja osobiście nie mogę się doczekać tej atmosfery, ach, będzie cudownie!:)
Dodałam rozdział około 13, ale coś się popsuło i musiałam skasować i dodać na nowo, niestety. Blogspot mnie chyba nie lubi, bo z komentarzami, które piszę pod twórczością innych bloggerek jest podobnie. No cóż, bywa i tak.
Szczerze wolałabym, żeby rywalizacja o MP nie rozstrzygała się jutro, bo chciałabym jeszcze sobie pooglądać trochę siatkówki, a jeśli jutro się skończy to kolejne mecze, to te reprezentacyjne, i to dopiero pod koniec maja. Znów będę żyć na powtórkach z ipli.
Dla mnie obojętne kto wygra, jak to powiedział Ryszard Bosek, jestem zwykłym obserwatorem :)
Pozdrawiam, Mercy.
noo.. rozdzial baardzo mi sie podoba :) a ty bedziesz wrzucac w weekendy czy czesciej ?
OdpowiedzUsuńJa tez ide na mecz Ligi ale to we Wrocku. Cudem zdobyte bilety ale sa!
Fajny jest ten rozdział... Pełna niecierpliwości czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńJa jadę na mecz Ligi do Bydgoszczy.
Pozdrawiam, Angelique
Nie nie nie nie nie! Nie Kłos! Przecież Winiar to najlepsza sztuka w Polsce! :D I ma zajebistego syna! achh... czegóż chcieć więcej? :P
OdpowiedzUsuńOj, niestety wiem co to znaczy złośliwość blogspota.... Już nie raz mnie ten drań wykiwał... xD
Pozdrawiam :*
dziesiątka http://historia-niemoralna.blogspot.com/ ;)
Usuńaaaaaaaaa ! no nareszcie się doczekałam (może ?oby !) Karol jest taki kochany dla Natalii więc muszą być razem, a Michałowi oby się wszystko ułożyło z Dagą.. Może ona zrozumie i przestanie tak dużo pracować, przecież nie są tylko oni ale także i Oliwier !
OdpowiedzUsuńczekam na następny ;)
buziaki :***
Bardzo fajnie piszesz, fajny rozdział, ciekawy przede wszystkim :) buziaki ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już nie wróci do romansu z Mariuszem, bo zapewne nie wyszłaby na tym dobrze. Swoją drogą to cieszę się, że Andrzej tak na nią wpłynął, bo przecież mu obiecała, a obietnic się dotrzymuje i tak też zrobiła, o!
OdpowiedzUsuńTeraz może coś z Karolem jej wyjdzie? ;>. Mam nadzieję! ;D
Pozdrawiam serdecznie! ;*
jasne, ze sie podoba ;)
OdpowiedzUsuńoo do Łodzi i do Spodka też się wybieram plus do Gdańska tez :)
Ach, spodziewałam się dzisiaj dłuższego starcia na Podpromiu, liczyłam przynajmniej na 2 godziny walki. Z drugiej strony jednak cieszę się, że Sovia wygrała, bo nie lubię Zaksy :) Co do tego, czy walka o mistrzostwo powinna skończyć się jutro mam mega mieszane uczucia. Z jednej strony nie chcę, żeby ten sezon PlusLigi już się skończył, bardzo tego nie chcę. Nie wyobrażam sobie weekendów bez siatkówki w Polsacie Sport, kompletnie sobie nie wyobrażam :( Pociesza mnie oczywiście sezon reprezentacyjny, ale do niego jest jeszcze sporo czasu...
OdpowiedzUsuńA z drugiej strony chciałabym też zobaczyć wielkie siatkarskie święto jutro w Rzeszowie :) Mieszkam stosunkowo niedaleko (okej, 200 km, ale to i tak najbliżej do jakiegokolwiek znanego klubu siatkarskiego mężczyzn) i prócz mojej bezgranicznej miłości do Skry, bardzo lubię klub z Rzeszowa i jestem zdania, że bezwzględnie to oni zasługują na mistrzostwo, a nie Zaksa :)
A teraz krótko o rozdziale - jak zawsze zaskakujesz :) Natalia jest mega zagubiona i coś mi się wydaje (oby to było złe przeczucie), że ona nie do końca zakończyła swój romans z Wlazłym. Końcówka mnie zaskoczyła, ale mile zaskoczyła :) Nie jestem przekonana, czy Natalia i Karol to dobre rozwiązanie, ale na pewno lepsze niż 'związek' z Mariuszem. + Misiek z Olim są cudowni! :)
Buziaki,
http://nad-przepasciaa.blogspot.com/
No w końcu może Natalia przekona się do Karola ;) Kurde jak mnie denerwuje Dagmara, jak się można tak zachowywać ? Jest popieprzona xd
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny i zapraszam do mnie : http://mydlo--powidlo.blogspot.com/ Pozdrawiam :*
Halo halo! Mało Andrzeja, zdecydowanie za mało! Czyżby to była tylko taka krótka wstawka??? Ja liczyłam na jakiś gorący romans, no ale ostatecznie Kłos też może być :D
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie na 40 :))
OdpowiedzUsuńbuziaki !!
Mi też obojętnie, kto zostanie Mistrzem. Skra odpadła, to nie ma to dla mnie żadnego znaczenia.
OdpowiedzUsuńKupiłam bilety do Wrocławia, więc w końcu obejrzę mecz na żywo :> Ciężko było, straszne zamieszanie z kupieniem czegokolwiek, ale znalazłam się w gronie szczęśliwców. Nie spodziewałam się, że tak szybko się rozejdą. Także dzisiaj będę miała już swój bilecik, pozostanie tylko czekać. :)
Ciekawe czy będzie kolejny powrót Mariusza. Pogubiłam się już w liczeniu. ;) Mam nadzieję, że Natalia uporządkuje swoje życie. :)
ZAPRASZAM NA SIATKOWKA-PISANE.BLOGSPOT.COM - DODAWAJCIE SIE DO OBSERWATORÓW! Dziewczyny znakomicie piszą!
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny! Całe szczęście, że Natalia zakończyła ten romans z Mariuszem, bo to mogłoby się źle skończyć ;p Czyżby teraz Karollo? Mam nadzieję, bo ubóstwiam tego chłopaka :) Chociaż Winiar... słodziutki, mój idol. Kurwa, wszystkich ich kocham no!
OdpowiedzUsuńNie no, ale Natalii chyba choć w maluśkim stopniu zależy na Kłosiku nie? No bo wie, czego on od niej oczekuje, a sama go pocałowała ;) To mi się podoba ;)
buźki ;*
Zakręcona ;)
zapraszam na zwariowany rozdział: http://mydlo--powidlo.blogspot.com/
Bardzo fajny rozdział. Dobrze ,że Natalia zakończyła związek czy tam romans z Szamponem. Dobrze ,że ma też przyjaciela jakim jest Winiar tylko ,żeby między nimi nic nie wynikło. Cieszę się ,że z Kłosem cos będzie . Bo będzie prawda ? Zapraszam do siebie na nowy rozdział pieprznieta.blogspot.com Pozdrawiam Annie
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, że Natalia raz na zawsze zakończyła swój związek z Wlazłym, ciągle boje się o to co mogłoby się stać, gdyby ich romans wyszedł na jaw. Wierzę, że teraz Natalia ułoży sobie życie z Karolem, bo widać, że chłopakowi naprawdę na niej zależy ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział ;)
http://lonesome-tears-in-my-eyes.blogspot.com/
mam nadzieję, że w końcu Natalia skończyła definitywnie chory związek z Mariuszem...tak bardzo szkoda mi się zrobiło Oliwiera jak mówił, że mama Go już nie kocha:/ czyżby w końcu Natalka miała zamiar dać szansę Karolowi? No cóż pozostało czekać na dalszy rozwój wydarzeń:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
zapraszam na 41 ;) buziaki !!!!
OdpowiedzUsuń9 u mnie, zapraszam :*
OdpowiedzUsuńhttp://nad-przepasciaa.blogspot.com/
KURCZĘ JUŻ PISAŁAM ŻE NATALKA MA BYĆ Z WINIAREM !
OdpowiedzUsuńTERAZ JA SIĘ OBRAŻAM !
POZDRAWIAM
WINIAROWA:(
Zapraszam do siebie na nowy rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://card-amorous-feelings.blogspot.com/
ZAJEBISTY ROZDZIAŁ. :D
OdpowiedzUsuńSzkoda Mariusza, bo go lubiłam, ale jeśli Natka zastąpi go MICHAŁEM to wybaczę! POZDRAWIAM.
Klaudia
Super rozdział, będzie w weekend kolejny?
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział http://mydlo--powidlo.blogspot.com/ ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy, drugi, rozdział. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://everybody-needs-a-chance-at-love.blogspot.com/
Och jejku, ciężka sprawa. Po pierwsze mam nadzieję, ze Natalia zakończy ten romans z Mariuszem, bo chociaż to jest super fajna przygoda to jednak zbyt wiele osób by przez nią ucierpiały.
OdpowiedzUsuńNatalia najbardziej pasuje mi do Michała, on zdradzany a ona samotna, kurcze fajna byłaby z nich para. No i jeszcze Oli zdaje się uwielbiać Natalię, więc wszystko byłoby cudowne. Dagmara zachowuje się okropnie, żeby nie było tak, że ona wróci za chwilę i powie, że znowu chce być razem z Michałem i Olim i tworzyć cudowną rodzinkę, mam nadzieję, że Natalia nie pozwoli na to Michałowi!
Co do tego pocałunku to mam nadzieję, że był to objaw zmęczenia a nie zwiastun związku z Karolem :) Pozdrawiam!
JEEEEEEEST <3 To znaczy nie, końcówka mi się nie podoba, bo Natalia ma być z Michałem koniec kropka
OdpowiedzUsuńAle cała reszta jest super! Pozdrawiam/
ŚWIETNY ROZDZIAŁ ! POZDRAWIAM I CZEKAM NA NASTĘPNY!
OdpowiedzUsuń10 u mnie, zapraszam :*
OdpowiedzUsuńhttp://nad-przepasciaa.blogspot.com/
Zostałaś przez nas nominowana do Liebster Award :) Uważamy, że Twój blog zasługuje na dodatkowe wyróżnienie :*
OdpowiedzUsuńhttp://mydlo--powidlo.blogspot.com/p/liebster-award.html
Pojawił się nowy rozdział na volleyball-inspiratioon.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Annie
Słodka, słodka, słodka końcówka! :) Uwielbiam Cię, na prawdę!
OdpowiedzUsuńJeśli Natalia będzie z Karolem szczęśliwa, to myślę, że ich związek będzie dobrym wyjściem, ale nie wiem czy Natalia jest w stanie być szczęśliwa bez Mariusza...ja myślę, że niestety nie i ten romans będzie się za nimi ciągnął i ciągnął :) A może Natalia będzie w ciąży? Kurcze, moja wyobraźnia mnie przeraża, już kończę XDD Pozdrawiam!
A i dodaj szybko następny rozdział :))
Usuń3 razy nie dla Natalii i Kłosa, 3 razy tak dla Natalii i Michała :) Tyle w temacie, super rozdział, dodawaj częściej jeśli możesz! :)
OdpowiedzUsuńHmm...ja też jestem za Michałem i Natalią, o wiele lepiej mi się podobają niż Natalia i Karol. Michał taki porzucony przez żonę, zaniedbywany, i Natalia...samotna, piękna..ach, no para idealna!
OdpowiedzUsuń