piątek, 15 marca 2013
Piętnaście
- Jestem gotowy! - wszedł do kuchni Karol. Podałam mu kartkę z listą zakupów.
- Rozliczymy się jak wrócisz. - powiedziałam.
- Rozliczymy się...co masz na myśli? - zapytał zbliżając sie do mnie.
- Mam na myśli to, iż oddam Ci pieniądze. - powiedziałam śmiejąc się.
- Kurde, liczyłem na coś innego...- powiedział robiąc smutną minę.
- Biedactwo moje. - podeszłam do niego i śmiejąc się przytuliłam go.
- Dobra, to idę. - oderwał się ode mnie i chowając kartkę do kieszeni przeszedł do przedpokoju. Zamknęłam za nim drzwi i postanowiłam się ogarnąć, wzięłam więc prysznic. Po tym postanowiłam ogarnąć mieszkanie, tak też zrobiłam. Wrócił Karol i wspólnie zrobiliśmy obiadokolację. Zjedliśmy i zaczęliśmy oglądać jakiś film. Jednak szybko zasnęliśmy, bo oboje byliśmy padnięci.
Obudził mnie wstający Karol, szybko zrobiłam to co on.
- Ale gdzie Ty się wybierasz? - zapytał obejmując mnie w talii.
- No na trening. - powiedziałam spoglądając w jego oczy.
- No chyba żartujesz - burzył się.
- Idę i koniec. Nie chcę sama siedzieć w domu...a poza tym czuję się już lepiej. - powiedziałam
- No ale to, że czujesz się lepiej nie znaczy, że już możesz obciążać organizm...
- Karol, bez dyskusji. Idę, już podjęłam decyzję, idź pod prysznic a ja zrobię śniadanie. - powiedziałam i zaciągnęłam go do łazienki a sama udałam się do kuchni. Zabrałam się za śniadanie, szybko poszło i po kilkunastu minutach siedzieliśmy przy stole i wcinaliśmy tosty z nutellą. Potem to ja wzięłam prysznic. Wyszłam z łazienki w samym ręczniku i udałam się do sypialni. Wyciągnęłam z szafy białą koszulę i jeansy w kwiatki. Ubrałam się i wysuszyłam włosy. Do torby wrzuciłam lustrzankę, obiektywy, telefon i portfel. Wyszłam z pokoju a w przedpokoju stał już gotowy do wyjścia Karol.
- Ty tak chcesz iść? - zapytał.
- Tak.
- Nie skupimy się przez Ciebie. Masz za bardzo prześwitującą bluzkę..- powiedział z uśmiechem.
- Jesteś straszny! Nic nie widać. - powiedziałam. - Z resztą, jakbym teraz zaczęła szukać czegoś innego do byśmy się spóźnili. - dodałam i zaczęłam ubierać buty.
- Nie możemy do tego dopuścić. - powiedział i znów uśmiech zagościł na jego twarzy. Ubrałam się i wyszliśmy z mieszkania, po chwili byliśmy już na dole. Karol znów chciał jechać samochodem, jednak znów wyperswadowałam mu to z głowy i w 5 minut byliśmy przed halą. Zmierzaliśmy do drzwi kiedy zauważyliśmy idącego Michała, a towarzyszyła mu Dagmara. Co więcej, nie byłam zła, nic, żadnych negatywnych emocji.
- Cześć. - powiedział Karol.
- Hej. - odpowiedziała zadowolona Dagmara. Weszliśmy do hali. - Nie miałyśmy najlepszego początku znajomości...- powiedziała z uśmiechem.
- No tak jakoś wyszło. - uśmiechnęłam się i dałam Karolowi swój płaszcz, gdyż wraz z Michałem chcieli iść do szatni, tak też zrobili więc zostałam sama z Dagmarą.
- To...Dagmara jestem. - powiedziała wyciągając dłoń w moją stronę.
- Natalia. - uścisnęłam jej dłoń i obdarowałam uśmiechem.
- Słyszałam, że miałaś wypadek...
- No..niestety. - powiedziałam, szkoda że nie wiedziała że w sumie dzięki niej znalazłam się w szpitalu, jednak nie chciałam się z nią kłócić, czy mieć jej za wroga, więc postanowiłam zatrzymać tą wiadomości dla siebie.
- Już lepiej się czujesz? - zapytała dotykając mojego ramienia, co szybko przerodziło się w...przytulenie.
- Tak, teraz już jest dobrze, Karol dba o mnie. - powiedziałam dumnie a na moją twraz wkradł się uśmiech.
- Karol mówisz...- ona również się uśmiechnęła.
- Ale...jako przyjaciel. - od razu sprostowałam, chociaż w sumie sama nie wiedziałam czy nasze relacje są czysto przyjacielskie, a mogłam mieć przecież wątpliwości. Te pocałunki, to, że się o mnie martwi...to niby nic a jednak zbliża nas do siebie.
- W takim razie Ty i Twój przyjaciel - wyraźnie podkreśliła ostatnie słowo. - ...musicie wpaść do nas na kolację. - zaproponowała. - Co o tym myślisz?
- Jasne, czemu nie. - powiedziałam.
- Może uda mi się zaprosić też Paulinę i Mariusza...to jutro? - zapytała.
- Mi pasuje. - powiedziałam.
- No to...18?
- Okej. - uśmiechnęłam się. - Ja już muszę iść, wiesz...oficjalnie jestem w pracy. - zaśmiałam się.
- Jasne, nie zatrzymuję Cię zatem. - powiedziała i cmoknęła mnie w policzek na pożegnanie. Ruszyłam więc w stronę boiska. Kiedy weszłam chłopaki wręcz się na mnie rzucili. Plina oczywiście musiał wykonać swoje ''pocałunki''. Było miło i przyjemnie, nawet Mariusz się uśmiechał, jednak z nim musiałam jeszcze porozmawiać. Trening trwał w najlepsze, ja robiłam zdjęcia, generalnie normalka. Po treningu udałam się do szatni tuż za zawodnikami.
- Poczekaj na mnie, musimy porozmawiać. - powiedział Mariusz, który nagle pojawił się przy mnie. Wziął ode mnie sprzęt i razem szliśmy do szatni. Musiałam się chwile naczekać, na dodatek jakoś wytłumaczyć Karolowi, że musi sam wracać do domu. Jednak udało mi się to i zostałam sama z Mariuszem.
- Jak dobrze Cie widzieć całą i zdrową. - powiedział i objął mnie swoim ramieniem. Zrobił to najdelikatniej jak tylko potrafił, jakby bał się, że zrobi mi krzywdę. - Nawet nie wiesz jak ja się martwiłem! - dodał ciągle mnie obejmując. A ja wcale nie chciałam się od niego odrywać, jednak wiedziałam, że skoro wyjaśniłam sobie wszystko z Michałem to teraz czas na niego. - Jak Ty się w ogóle czujesz? - zapytał, to było takie słodkie, nikt nigdy się o mnie tak nie martwił. Nawet rodzice, jak złamałam nogę i prosiłam, żeby zawieźli mnie na ostry dyżur, stwierdzili, że na pewno zmyślam bo nie chcę iść do szkoły i o pomoc musiałam prosić tatę Agi. Zawsze chciałam, żeby ktoś się o mnie tak troszczył.
- Już dobrze, teraz się nie przemęczam i....jest okej. - powiedziałam wreszcie i ja.
- To dobrze - powiedział i uśmiechnął się. Miał tak piękny uśmiech, że mogłabym się na niego patrzeć przez kilka minut bez żadnego ruchu. - Wiesz..ja kiedy dowiedziałem się, że zasłabłaś to...lekko się przestraszyłem, bo...stwierdziłem, że Ty...- zaczął, nie wiedziałam czego się bał, dlaczego nie potrafił powiedzieć prosto z mostu o co chodzi. Spojrzał w moje oczy a na jego twarzy znów zagościł uśmiech, jednak potem przypomniał sobie, że właśnie wygłaszał jakieś bliżej nieznane mi kazanie, więc musiał je zakończyć. - Stwierdziłem, że możesz być w ciąży. - powiedział i czekał na moją reakcję. Uśmiechnęłam się do niego a moja dłoń powędrowała na jego policzek.
- Co?! - powiedziałam, jednak on nadal był taki...poważny. - Nie martw się, nie jestem w ciąży. - uspokoiłam go. On jakby nie chciał usłyszeć, że mam jakieś wątpliwości, ale ja ich nie miałam.
- Ale skąd wiesz? - pytał.
- Wiem. . - powiedziałam.
- Ale skąd? - dopytywał. Nie chciałam go informować o stricte kobiecych sprawach, to nie był czas na wykład.
- Mariusz, zaufaj mi. Nie jestem w ciąży. - powiedziałam.
- Dobrze, ale jakby cokolwiek...
- To Ci powiem. - zapewniłam go. Uśmiechnął się, jakby odetchnął z ulgą. Jednak nasze twarze były zbyt blisko siebie, ale ja patrząc w jego brązowe oczy mogłabym przegapić uderzenie meteorytu, nic mnie wtedy nie obchodziło, a on? On wykorzystał to, doszczętnie. Wpił się w moje usta z taką ogromną zachłannością, tak jak robił to jeszcze kiedyś i tak jak ja uwielbiałam. Błądził ręką po moich plecach, jednak szybko oderwałam się od niego. Przypomniałam sobie, że jeszcze niedawno tutaj tonęłam w pocałunkach, ale nie z nim, tylko z Michałem.
- Nie, nie, nie...- mówiłam chowając twarz w dłoniach. - Ja chciałam z Tobą porozmawiać, żeby Cie przeprosić, ale i zakończyć to co było między nami...a nie żeby się z Tobą całować. - mówiłam, nie chciałam płakać, powstrzymywałam się jak mogłam.
- Myślisz, że to nam się uda?
- Nie wiem, ale spróbować musimy! - powiedziałam stanowczo.
- Okej, skoro tak mówisz...- powiedział zrezygnowany.
- Damy radę. - starałam się go jakoś udobruchać. Wyszliśmy z szatni i Mariusz wsiadł do samochodu a ja udałam się do siebie. Weszłam, a w kuchni szalał już Karol. - Co tam pichcisz? - zapytałam podchodząc do niego.
- Risotto! - powiedział dumnie i pocałował mnie w policzek.
- Mhmm...no dobrze, niech będzie. Chętnie ocenię, jak sprawdzasz się w roli kucharza. - powiedziałam i zaczęłam się śmiać. Podszedł do mnie i zaczął mnie łaskotać, jednak z opresji wybawił mnie mój dzwoniący telefon. Szybko uciekłam od Karola wyciągając z kieszeni telefon. Nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam do ucha, nawet nie spojrzałam kto dzwonił.
- Tak? - powiedziałam.
- Cześć. - usłyszałam.
- Bartek?! Cześć! - powiedziałam radośnie.
- Słuchaj bo...ja wiem, że mówiłem, że przyjadę...tylko, że wiesz tak się złożyło jakoś, że nie mogę...okazało się, że z moją nogą jest już w sumie dobrze i wznowiłem treningi dlatego...no strasznie Cie przepraszam ale nie przyjadę teraz do Polski. - powiedział. Moja mina zmieniła się diametralnie. Tak po prostu, liczyłam na to, że przyjedzie.
- No trudno...- odpowiedziałam trochę...zrezygnowana.
- Jesteś zła? - zapytał.
- Nie, nie...no co Ty. - powiedziałam a do oczu zaczęły napływać mi łzy. Czemu? Nie wiedziałam, może dlatego, że go polubiłam i dobrze mi się z nim gadało, może dlatego, że liczyłam na to, że nasza znajomość jakoś się rozwinie.
- Przepraszam, Natalia...naprawdę. - dodał.
- Bartek, przestań! Nie masz mnie za co przepraszać. Rozumiem, na prawdę. - powiedziałam i wtedy już z oczu zaczęły spływać mi łzy.
- Nie no, głupio mi...bo bardzo Cie polubiłem i...
- Bartek przepraszam, ale muszę już kończyć...
- Okej...
- To...pa. - powiedziałam łamiącym się głosem. Znowu wszystko szło nie po mojej myśli. Znowu wszystko się psuło, nie chciałam tego....ale wiedziałam, że muszę o nim jakoś zapomnieć...jako o kandydacie na chłopaka. Wyszłam z sypialni i udałam się do kuchni.
- No...i któż to się do Ciebie dobijał? - zapytał mieszając coś na patelni.
- Bartek...- powiedziałam wpatrując się w podłogę.
- Czego on chciał? Znowu się wpieprza! Ja nie chcę żebyś Ty przez niego cierpiała...on nie jest tego wart, Natalia...
- Przytulisz mnie? - zapytałam. Spojrzał na mnie ze zdziwieniem, podszedł do mnie i mocno objął mnie swoim ramieniem. Tego właśnie potrzebowałam, wtuliłam się w niego i tak staliśmy przez kilkadziesiąt sekund. Potem zjedliśmy obiad przygotowany przez Karola i ja poszłam się położyć a Karol poszedł na trening. Kiedy wrócił leżałam w salonie na kanapie i oglądałam mecz zajadając się czekoladkami. Usiadł obok mnie, położyłam głowę na jego ramieniu i razem kontynuowaliśmy oglądanie meczu.
- Jutro idziemy do Michała i Dagi na kolację. - poinformowałam go.
- Co? - zapytał, zdziwił się a ja zaczęłam się śmiać.
- No idziemy na kolację do Winiarskich. - powtórzyłam.
- My?
- Tak...ja i Ty. - powiedziałam kładąc rękę na jego klatce piersiowej.
- Mhmm...czyj to był pomysł? - zapytał.
- Dagi, powiedziałam jej, że razem mieszkamy i ona stwierdziła, że musimy do nich wpaść na kolację, z resztą Mariusz i Paulina też mają być. - powiedziałam.
- No dobra...w sumie, czemu nie. - powiedział uśmiechając się. Odłożyłam czekoladki na bok, moja ręka powędrowała na policzek Karola. Długo się nie wahałam, spojrzałam w jego oczy i zbliżyłam swoją twarz do jego twarzy. Musnęłam jego usta swoimi ustami, bardzo delikatnie.
- Czekałem na ten pocałunek od momentu kiedy Cie zobaczyłem. - wyszeptał. Uśmiechnęłam się i znów musnęłam jego usta. Jednak potem to on przejął inicjatywę, położyłam się a on nade mną opierał się rękoma, ciągle obdarowywał mnie pocałunkami.
______________________________________________
Witam, jestem tak niezadowolona z tego rozdziału, że nie wiem! Achh! Masakra, ale coś musiałam napisać. Rozdział jest tak tragiczny głównie dlatego, iż pisałam go w godzinach...nocnych, a właściwie porannych. Więc nie za bardzo kontaktowałam, przepraszam! Postaram się, aby szesnastka był trochę lepsza :)
Jutro półfinały Ligi Mistrzów, już się nie mogę doczekać! :) Jako iż mój trener się rozchorował przez najbliższy tydzień nie będę miała tenisa, więc będzie więcej czasu na pisanie, i dlatego tak się cieszę, że jutro sobie obejrzę te dwa mecze, które zapewne będą ciekawe! Znaczy, żeby nie było, że się cieszę z choroby trenera, nie, nie! Ale trochę więcej wolnego czasu też mi się przyda :)
Śląsk zasypany, niestety. Zimno jak cholera, dzisiaj oczywiście spóźniłam się na tramwaj, albo nie! To on za wcześnie przyjechał i tym samym musiałam stać na przystanku 20 minut, niby nic, ale wchodząc do szkoły nie potrafiłam nawet ruszać palcami, a rękawiczek nie wzięłam, bo stwierdziłam, że mi się nie przydadzą :D
Zapraszam również na: http://wsidlachmilosci.blogspot.com/, gdzie pojawił się drugi rozdział :)
Zachęcam oczywiście do komentowania :)
Trzymajcie się CIEPŁO!:) Pozdrawiam, Mercy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
aaa nareszcie !! Kocham to opowiadanie ! W sumie bardzo dobrze, że Natalia skończyła bliższe "stosunki" z Mańkiem, bo szkoda byłoby gdyby jego rodzina się rozpadła. Czekam na następny !!!!
OdpowiedzUsuńMiędzy czasie zapraszam do siebie na 27 rozdział :)
buziaki :**
Oooooooooooooooooooooooooooo Boże ,taak się ciesze ,że Natalia i Karol są razem juz czekałam na to od tamtego rozdziału ,noo super ...:D Śmiac mi się chciało jak Mariusz miał akcje z ciążą a potem wkurzył mnie ,że ją pocałował ,a ona też mnie w sumie wkurzyła bo tak późno na to wszystko zareagowała ,hmm ona ma już chyba mętlik w głowie ,dobrze ,że Bartek nie przyjechał ,bo by jeszcze z nim coś wyszło a tak Karolek śmigidygi i jest pięknie. Pozdrawiam (przepraszam za długość tego mojego komentarza)
OdpowiedzUsuńHm, jeszcze świeżutki rozdział. Spoko jest, wszystko sens ma, więc musiałaś być dość przytomna podczas pisania ;). A teraz co ja chciałam napisać?
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: Michał i Daga. Nie czaję tej rodzinki, naprawdę. Koleś najpierw zarzeka się, że to uczucie wymiera czy już przeszło do przeszłości, a teraz jakby nigdy nic wszystko między nimi ok? I gdzie ten kochanek Dagi? Dobra rozkmina, mam nadzieję, że kiedyś się to wyjaśni. ;)
Propozycja kolacji u Dagi jest świetna, naprawdę. Jeśli miałabym sobie wyobrazić na maksa niezręczną sytuację, to ta pasuje idealnie. Nie ma to jak wspólny posiłek z nowym chłopakiem ( mam nadzieję, że niedługo Karol nim będzie) i byłymi kochankami, którzy nic o sobie nawzajem nie wiedzą, oraz ich żonami ;).
Będzie się działo, coś czuję.
Cieszę się, że w końcu wyjaśniła wszystko z Mariuszem, powinna była już dawno to zrobić.
Nie przepraszaj, bo nie masz za co! Rozdział bardzo mi się podoba, i to, że Natalia jest z Karolem również :)) Mam nadzieję, że Twój trener szybko nie wyzdrowieje bo, chcę więcej!!! :D Żartuję, oczywiście, życzę zdrowia ale poproś go, żeby Ci dał trochę luzu! :) Pozdrawiam i czekam na następny rozdział :)/ Andzia.
OdpowiedzUsuńJak ja nie trawię Dagmary! Ahhh! Nie rozumiem też Michała, jak on może po tym wszystkim z nią być? Kompletnie nie czaje, a przecież Natalia mu się podoba, to mógłby właśnie z nią być i byłby szczęśliwy!! Ahh, Ci mężczyźni. Dobrze, chociaż, że Natalia jakoś próbuje się opanować, no i ta wspólna kolacja, chociaż fakt, będzie pewnie dość niezręcznie.
OdpowiedzUsuńTeraz czas na Karola! Co nie zmienia faktu, że do Winiarskich nie wrócę, bo wrócę na pewno gdyż jestem zbulwersowana!!!
Więc, Karol. Taki miły, uczynny chłopczyk, dobrze, że się nią opiekuje, ale czy ja wiem czy on do niej pasuje? Chyba nie, ja widziałabym ją z kimś innym, a no właśnie! I tu przejdę do Bartka. Szkoda, że on nie przyjechał, bo może by się z Natalią zbliżyli. Z dwojga złego wolę Kurka niż Kłosa, z resztą on też chyba nie jest jej obojętny, co pokazała łzami. Został mi jeszcze Mariusz, co on sobie wyobraża! To jest zupełnie inna sytuacja niż u Miśka Winiarskiego, bo Paulina nie zdradza Mariusza, więc i on nie powinien tego robić. Widać, że Natalia próbuje wszystko definitywnie zakończyć, ale on jej na to nie pozwala! Powinien się skupić na swojej rodzinie a nie na mieszaniu w życiu szesnastolatce! Bo w ogóle go uwielbiam, ale nie powinien się tak zachowywać, na siłę jej zatrzymywać, to nie fajne, a nie daj Boże, że Paulina się dowie to już w ogóle będzie. Nie rozumiem dlaczego Ci się ten rozdział nie podoba, przecież jest zajebistyyyy! <3 <3 Jak każdy z resztą, czekam na więceeej! Powiedz swojemu trenerowi, żeby chorował częściej :P Albo, że jemu się należy odpoczynek, bo Ty musisz pisać i publikować kolejne rozdziały. Co do zimna, to się zgodzę. Ja na przykład muszę mieć dwa swetry pod kurtką, bo inaczej to zamarzłabym. Noś rękawiczki następnym razem! :)) Pozdrawiam cieplutko i czekam na kolejną część! :))
O Boże, genialny, genialny, genialny! Co Ty mówisz?! Jak możesz być niezadowolona, jest cudowny! *_*
OdpowiedzUsuńJest, jest! :) Cieszę się bardzo, bo miał być wczoraj ale przeczytałam, że jednak nie dodasz więc znowu dzisiaj wyczekiwałam. Nie rozumiem postępowania Winiarskiego, jak mógł wrócić do swojej żony? Przecież ona miała kochanka, a w ogóle ciekawe co się z nim dzieje? Moim zdaniem to ona go cały czas zdradza! Ah, Michał, Michał opamiętaj się.
OdpowiedzUsuńDobrze, że jest z Kłosem, ale niech się nie pakuje w kolejny związek, ja jestem za Winiarskim. Tak wiem, on jest dużo starszy, ale skoro mieli by być razem szczęśliwi to why not?! Chciałabym już przeczytać kolejny rozdział, ale wiem, że nie masz czasu, powinnaś poważnie porozmawiać z trenerem i powiedzieć mu, że masz czytelniczki i one są wręcz żądne nowych rozdziałów, a przez niego ich nie dostają! :D hahahhaah :D
No proszę, widzę że Michał i Daga udają, że wszystko jest ok. Jestem ciekawa jak długo im się to uda. Ale swoją drogą to to, co Mariusz wyprawia jest dziwne. Tutaj nie chce uwierzyć, bynajmniej tak mi się wydawało, że Natalia nie jest w ciąży, a tutaj ją całuje. No on jest niemożliwy. Ale ta końcówka.. Ach! Tak coś czułam, że labo ona albo on nie wytrzymają i się pocałują. Swoją drogą byliby świetną parą, ale jakoś nie wydaje mi się, abyś ich połączyła. ;D
OdpowiedzUsuńOpolskie nie jest zasypane, bynajmniej nie moje opolskie, o! ;D. Całe szczęście. ;).
I powiem Ci, że wiem co to jest brak czasu, sama mam podobnie, niestety. ;c.
Czekam z niecierpliwością na szesnastkę!
Pozdrawiam serdecznie! ;*
Za to urywanie w takich momentach to ci kiedyś coś zrobię ;p
OdpowiedzUsuńA nie ma to jak kolacja z trzema w sobie zakochanymi facetami. :P ZAWSZE SPOKO :D Zapraszam do mnie :-) www.volleyball-passionforlife.blogspot.com nowy rozdział czeka :-) mam nadzieję, że zajrzysz ;)
Pozdrawiam ;>
Też się trzymaj :* Eh kurcze też bym tak chciała. Szczególnie że do Kłosiątka mam słabość :3 Natce zazdroszczę, ale i tak biedna :/ Wcale nie było tak źle. Znów przegryzłam się przez ten rozdział jak przez dobrego liona :3
OdpowiedzUsuńxoxo K.
W zasadzhe to opcja Natalia-Karol podoba mi się najbardziej. Hm, może głównie dlatego, że Kłos mnie w ogóle nie irytuje. Ha, i bardzo dobrze tak i Kurkowi, i Mańkowi! Bo Natka może się ustatkować tylko wtedy, kiedy żaden się nie doczepi. Tak więc reszto Skry - adios! :)
OdpowiedzUsuńI trzymamy kciuki za Zaksę! :D
O tak! Karol i Natalia to dobre połączenie. Ten Kurek trochę mnie martwi, bo on może coś wymyślić tylko jeszcze nie wiem co :p Ta kolacja u Winiarski trochę hm... mnie zaskoczyła, bo myślałam, że Daga raczej nie lubi Nati, a tu jednak jest inaczej. Czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://siatkowkatezplatafigle.blogspot.com/
Pozdrawiam Ka.
Tak! Tak ! Taaaaak ! W końcu z Karolem ! O tak !!!
OdpowiedzUsuńRozdział świetny jak zawsze. Ojj jestem ciekawa co wydarzy się na u Dagi i Michała ; )
Nie ma źle! :) Przecież nie każdy rozdział musi być tak zajebisty, że oczy z orbit wyłażą :D a ten jest na prawdę dobry! :) Noo i jestem bardzo ciekawa tej kolacji u Winiarskich... Trzech TAKICH facetów, w tym samym domu, z TAKĄ dziewczyną.... Może być bardzo ale to bardzo ciekawie :>
OdpowiedzUsuńA Kłosik w tym rozdziale taki słodziutki i cukierkowy *.* awww :P
Również gorąco pozdrawiam tym bardziej, że wiem co to znaczy zostać zasypanym w ciągu jednej nocy xD
piąteczka na http://historia-niemoralna.blogspot.com :)
Usuńgorąco zapraszam :*
Nie mam weny na komentarz, a wgl slowa chyba sa zbedne. dlaczego ja wczesniej nie wiedzialam o tym blogu? to chyba byl blad, ale na szczescie szybko nadrobilam i jestem na bierzaco ;) Czekam na dalsze znajomosci Natalii ;) A moze jednak pozostanie przy Kłosie? xd
OdpowiedzUsuńtego co pamietam czytalas moje ide-w-ciemno, a ze zakonczylam juz je to zapraszam na nowe siatkarskie dziecko ;) i na niedojebane opowiadanie z idiotami w roli glownej ;) to ze sa szczypiornistami nie powinno zrażać ;p zapraszam i czekam ;)
http://mydlo--powidlo.blogspot.com/
http://ona-on-siatkowka.blogspot.com/
buźki ;*
Zakręcona ;)
Bez urazy, ale na początku (1-8) rozdziałów było super! A teraz żenada, nie dość, że nie piszesz najlepiej to jeszcze fatalne pomysły! Zachowujesz się jak dziwka! Sorrki, że taki hejt ale nie mam ochoty dalej go czytać!
OdpowiedzUsuńJa pieprze, na tym świecie jest tyle debili. Przykre.
UsuńBrak słów dziewczyno to co wypisujesz jest karygodne!!
UsuńOMG.... tyle w tym temacie... Nie znasz się dziewczynko... a jeśli nie chcesz to nie czytaj! Inni będą to czytać z zapartym tchem! *.*
UsuńDziękuję za uwagę xD
Cóż, dziewczyny powiedziały już wszystko co było do powiedzenia. Nie rozumiem porównania do dziwki, ale pomińmy to. Nikogo do czytania nie zmuszam, więc jeśli Ci się nie podoba, to nie czytaj, nie chcę żebyś przeżywała taką katorgę. Pozdrawiam :)
Usuń+ Dziewczyny, dzięki za wsparcie! :)
Powiem szczerze ,uśmiałam się przy czytaniu tego hejta ,nie wiem czemu osoba która siedzi na tyłku i czyta czyjąś historię i hejtuję ja podobnie (pozwole sobie powiedzieć) jak i Mercy lubimy krytykę ale kurczę bez autoreflekcji przecież główna bohaterka to nie ona czy ty masz mózg wielka pani Anonimko która myśli ,że jest nie wiem wielkim krytykiem usiądź napisz swojego zajebsitego bloga a my go ocenimy. Powiem jedno żal dzieci upuszczonych z rąk.
UsuńTeraz chciałabym napisać o rozdziale, który jest na na prawdę dobrym poziome, nie masz się czym martwić. Mi się układ Natka+Kłos podoba, na prawdę :) W sumie Natka+Winiar też byłby OK...może o tym pomyślisz :) Spełnisz prośbę wielu osób jak widzę XDDD
OdpowiedzUsuńOgólnie Michał zachował się jak głupek. Nie rozumiem jak można wybaczyć zdradę, to jest coś co ja osobiście nie wybaczyłabym nigdy, straszne. Żeby to był chociaż jeden raz, a ona go permanentnie zdradzała, nie wiem. Zrób coś z nim, niech on się opamięta! Czekam na następny rozdział :)) Nie przejmuj się takimi idiotami z mózgiem wielkości ziarnka grochu, nie warto! Pozdrawiam i następnym razem noś rękawiczki, bo jeszcze się nam przeziębisz i tyle będzie! :]
Świetny :D Po prostu genialny, już nie mogę się doczekać następnego :) Bardzo fajnie piszesz, od paru dni pierwsze co robię na laptopie to sprawdzam, czy nie dodałaś nowego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział:
OdpowiedzUsuńhttp://card-amorous-feelings.blogspot.com/
Pozdrawiam! ;*
a cóż to za nagła zmiana zachowania Dagmary?! No Mariusz nie odpuszcza ale dobrze, że w końcu postawiła sprawę jasno:) no i czyżby coś więcej z Karolem?!:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://niedostepni-dla-siebie.blogspot.com/
Nowy rozdział u mnie pieprznieta.blogspot.com
OdpowiedzUsuńRozdział genialny, cieszę się, że między Natalią, a Karolem jest coś na rzeczy.Zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
Będzie w czwartek nowy rozdział? :)
OdpowiedzUsuńNNNNNNNNIIIIIIIIIIIIIEEEEEEEEEEE
OdpowiedzUsuńOna miała być z Winiarem a nie z Karolem - ja się tak nie bawię.
Ogólnie to co mam ci napisać, jest genialnie :)
POZDRAWIAM
WINIAROWA:)
zapraszam na jedyneczkę u Alka ;)
OdpowiedzUsuńhttp://ona-on-siatkowka.blogspot.com/
Właśnie! Kiedy będzie nowy rozdział? :)) Bo dzisiaj czwartek i nic!
OdpowiedzUsuńLudzie, spokojnie przecież Mercy pisała, że nie ma za dużo czasu! Na litość boską, inni tez mają jakieś życie poza tym blogowym.
UsuńJa też nie mogę się doczekać nowego rozdziału, ale takie komentarze typu kiedy? kiedy? zapewne nie pomagają! Ostatni rozdział był w piątek więc liczę, ze jutro coś się pojawi./Olaa :)