czwartek, 14 lutego 2013
Jedenaście
Weszłam do szatni i ujrzałam siedzącego Michała próbującego zrobić coś na telefonie.
- Ej, bo przebijesz go na wylot! - podeszłam do niego i wyrwałam mu telefon z ręki. Spojrzał na mnie...jakby chciał mnie zabić.
- Słyszałaś?
- Dwa zdania - powiedziałam i usiadłam obok niego.
- Ona mi to robi na złość.
- Co?
- Chce żebym się pojutrze zaopiekował Oliwierem. - wytłumaczył nieco spokojniej. - A my przecież mamy mecz! - dodał już trochę głośniej.
- No to co za problem. Ja się nim zajmę, z reszta tak się umawialiśmy. - powiedziałam patrząc mu w oczy. Uśmiechnął się delikatnie.
- A wiesz czemu ona tego nie może zrobić? Bo jedzie do Portugalii z tym...kochankiem! - powiedział wyraźnie zdenerwowany.
- Michał, uspokój się. - powiedziałam dotykając jego ręki.
- Jak ja mam być spokojny? - burzył się.
- Dobrze, wiem, to nie jest proste, ale ona nie jest tego warta! - powiedziałam głośniej. Wstał a ja zaraz za nim, szybko wskoczyłam na ławkę.
- Masz rację. - powiedział patrząc w moje oczy, które już dawno były wpatrzone w niego.
- Wiem, że mam. - uśmiechnęłam się i zaczęłam poprawiać jego włosy.
- Dziękuję.
- Dla Oliwiera wszystko! - powiedziałam śmiejąc się.
- Nie tylko za to. Za to, że tutaj siedzisz i próbujesz mnie uspokoić chociaż powinnaś mnie uderzyć za to jaki byłem wcześniej.
- Nie gadaj głupot! - powiedziałam poprawiając ostatni kosmyk jego włosów. Zeskoczyłam z ławki. - Chodź. - powiedziałam i wyszłam z szatni. Po chwili szedł już obok mnie. W ciszy doszliśmy na boisko.
- Gdzie byliście? - pytał lekko poddenerwowany trener. Nic nie odpowiedzieliśmy. Michał wrócił do gry a ja do robienia zdjęć. Widziałam tylko wzrok Mariusza. Nie wiedziałam co zrobić, przecież tak się nie da normalnie funkcjonować, kiedy on jest taki obrażony. Stwierdziłam jednak, że z czasem mu przejdzie. Tak minęło kilka dni, ja się nie odzywałam on nawet nie zwracał na mnie uwagi. Bartek zadzwonił tylko raz, a ja nie chciałam się narzucać. Do tego doszedł przegrany mecz z Jastrzębskim Węglem, wkurzenie całego zespołu. Minął weekend i miną poniedziałek. Wtorek. Droga do Jastrzębia na rewanżowy mecz. Nastroje takie sobie. Każdy próbował się skupić, każdy chciał zagrać jak najlepiej potrafił. Niestety mecz przegrany i to do zera. Puchar Polski nie był najważniejszym trofeum o jakie walczyli Bełchatowianie. Najważniejsze było, żeby przygotować się do Ligi Mistrzów. To był cel numer jeden. Po drodze oczywiście spotkanie z Delectą Bydgoszcz, plusliga. W trakcie jazdy z Jastrzębia do Bełchatowa autobus pogrążony był w ciszy i może nawet smutku. Wszyscy martwili się o mecz w fazie play-off Ligi Mistrzów skoro Jastrzębian nie udało się pokonać. Ja założyłam słuchawki i zasnęłam. Obudził mnie Aleks, już w Bełchatowie. Wyszłam z autokaru. Zobaczyłam Paulinę czekającą na Mariusza z uśmiechem na ustach. Inne żony i dziewczyny. Paulina zaproponowała, że mnie podwiozą, ale odmówiłam. To byłby koszmar. Mariusz wpakował się do samochodu a Paulina rozmawiała z Michałem. Dawała mu coś, jakąś kartkę. Po czym wsiadła do samochodu i wraz z Mariuszem odjechali. Tak samo reszta zawodników. Ciemno, zimno i nic się nie chce, to jedyne co byłam w stanie stwierdzić. Zauważyłam jak Michał wbiega do hali, która była otwarta. Zostawiając walizkę obok wyjścia biegnie do szatni. Kiedy tylko to zobaczyłam od razu pobiegłam za nim, co było dość trudne bo miałam przecież walizkę. Zostawiłam ją obok walizki Michała i poszłam za nim. Weszłam do szatni, a w niej było dokładnie tak samo jak na zewnątrz - zimno i ciemno. Michał siedząc na ławce twarz chował dłoniach. A obok niego leżała kartka i koperta. Podeszłam bliżej, spojrzał na mnie.
- Co się dzieje? - zapytałam. Nic nie odpowiedział, siedząc przyciągnął mnie do siebie i wtulił się we mnie. Objęłam go delikatnie, a on nie miał zamiaru się ode mnie odrywać.
- Jestem do niczego! - wypalił w końcu ciągle się do mnie przytulając.
- Co? O czym Ty mówisz w ogóle? - mówiłam burząc się, chociaż gładziłam jego włosy.
- Przecież widziałaś dzisiejszy mecz.
- Widziałam. Porażki się zdarzają, no Michał...- powiedziałam i oderwaliśmy się od siebie. Widziałam jak jego oczy się szklą, jak już chciał płakać. Nie wiedziałam tylko dlaczego, bo na pewno nie przez ten pieprzony mecz. Usiadłam obok niego.
- Nie chodzi tylko o to. - powiedział spoglądając w podłogę.
- To o co? - zapytałam przybliżając się do niego i chwytając jego dłoń.
- Dagmara chce mnie pozbawić praw rodzicielskich! - powiedział i znów ukrył twarz w dłoniach.
- Co? - prawie krzyknęłam. - Nie może! Nie ma prawa! Michał! - krzyczałam. Spojrzał na mnie. Wiedziałam, że przeboleje wszystko, ale nie przeboleje niczego złego związanego z synem, kochał go najbardziej na świecie.
- Chce, żeby Oliwier wyjechał z nią do Włoch! Z nią i z tym jej kochankiem! - powiedział. Wstałam i usiadłam na jego kolanach, znowu się do mnie przytulił.
- Nie możesz na to pozwolić! Oliwier Cie kocha! Nie mówiąc o tym jak Ty kochasz jego! - mówiłam patrząc w jego oczy i ocierając łzy z jego policzków.
- Co ja mogę? Przecież dobrze wiesz jak jest, praktycznie w ogóle mnie nie ma.
- Wiem, ale masz prawo widywać się z Oliwierem! - powiedziałam stanowczo.
- Ja już niczego nie wiem, niczego kurwa! - krzyczał.
- Michał, Oliwier jest Twoim synem, masz takie samo prawo do niego jak Dagmara!
- Tak, tylko, że ona jest matką. Każdy powie, że dziecko powinno być przy matce! - powiedział bardzo wzburzony.
- Ale Ty masz prawo się z nim widywać! Jesteś jego ojcem! - powiedziałam, byłam równie wzburzona jak on. Spojrzał na mnie, objął w talii, odsłonił moją twarz, którą zasłaniał kosmyk włosów. Musnął bardzo delikatnie moje usta swoimi, trwało to krótko. Nasze twarze były bardzo blisko, poczułam ciepło jego oddechu. Szybko jednak znów zatraciłam się w jego ustach, jego pocałunki były idealne, czułe, romantyczne. Niesamowicie przypadły mi do gustu. Patrzyłam w jego oczy gładząc jego włosy. Znów zbliżył się do mnie, złożył krótki pocałunek na moich ustach. Po czym czułam jego usta na swojej szyi. Nie ominął ani jednego miejsca, które było w jego zasięgu.
- Boże...- ocknęłam się. - Co my robimy...- zeskoczyłam z jego kolan i chciałam wyjść, jednak złapał moją dłoń. Wstał i zbliżył się do mnie i nasze usta znowu się spotkały, to było silniejsze ode mnie. Wplótł swoją rękę w moje włosy, a ja rozkoszowałam się smakiem jego ust. Byliśmy bardzo zachłanni w tym co robiliśmy. Zapach jego perfum, jego usta, jego ciało, jego oddech, to wszystko było tak idealne, nigdy nie czułam czegoś takiego, nigdy się tak nie czułam. Moja dłoń wylądowała na jego policzku, na którym były jeszcze resztki łez. Moglibyśmy nie odrywać się od siebie przez długi czas, jednak przerwał nam dźwięk otwierających się drzwi. Szybko więc oddaliliśmy się od siebie. Wtem ktoś zapalił światło, okazało się, że jest to sprzątaczka. Kiedy nas zobaczyła, bardzo się zdziwiła i już chciała coś powiedzieć, jakby żądała wyjaśnień, nie dałam jej jednak szansy na reakcję gdyż szybko wyszłam z szatni, łzy zaczęły spływać strumieniami po moich policzkach. Usiadłam na pierwszej napotkanej ławce znajdującej się w hali. Wyciągnęłam z kieszeni telefon. Napisałam sms'a do Maćka. "Teraz przydałaby mi się Twoja pomoc...". Szybko oddzwonił.
- Co się dzieje? - zapytał troskliwie.
- Nie wiem, coś ze mną jest nie tak! - powiedziałam i zaczęłam płakać.
- Gdzie jesteś?
- W hali.
- Będę za 20 minut. - powiedział i rozłączył się. Siedziałam i próbowałam się uspokoić. Twarz ukryłam w dłoniach. Nagle poczułam czyjąś dłoń na swoich plecach. Podniosłam głowę i ujrzałam siedzącego obok mnie Maćka. Mocno się do niego przytuliłam i znów zaczęłam płakać. Pozwolił mi się wypłakać, bo tego właśnie potrzebowałam.
- Co się stało? - zapytał spoglądając mi w oczy. Nie miałam pojęcia co mu odpowiedzieć. Nie mogłam mu powiedzieć o Mariuszu, o tym do czego doszło pomiędzy mną a Michałem, tak na prawdę niczego nie mogłam mu powiedzieć.
- Nie radzę sobie.
- Z czym? - zapytał odgarniając kosmyk moich włosów. Przed chwilą zrobił to Michał, znów napadły mnie myśli, takie których nienawidziłam. Myśli, w których to rozbijam rodzinę Mariusza, w których Paulina mnie znienawidziła, w których Michał wini za wszystko a potem całuje bez żadnych skrupułów.
- Ze wszystkim. To był jeden wielki błąd, że tu przyjechałam! - po policzkach spływały mi łzy, szybko wtuliłam się w Maćka. Objął mnie najmocniej jak potrafił. Oderwałam się od niego.
- Nie mów tak. Ja się na przykład bardzo cieszę, że tu przyjechałaś. - powiedział chwytając moje dłonie. Spojrzałam w jego oczy i nawet spróbowałam się uśmiechnąć.
- Wszystkim przeszkadzam, wszystko psuje...- powiedziałam patrząc gdzieś w dal. W hali było ciemno, jedyne światło jakie było, to te z rozświetlonej latarniami ulic.
- Co się stało?
- Maciek...- zaczęłam. - Nie mogę Ci powiedzieć. - zaczęłam płakać. - Przepraszam.
- Chodź tu...- powiedział i przybliżył się do mnie obejmując mnie. - Ciii, wszystko będzie dobrze - mówił szeptem gładząc moje włosy. Zdziwiło mnie to, że o nic więcej nie pytał, po prostu był.
- Chodźmy stąd - powiedziałam próbując otrzeć łzy. Uśmiechnął się, złapał moją rękę i wszyliśmy. Wcześniej chwyciłam moją walizkę, obok niej nadal stała ta od Michała.
- Ej, ej. Daj mi to, to moja rola! - mówił uśmiechając się po czym przejął ode mnie walizkę. Odwzajemniłam uśmiech i poszliśmy do jego samochodu, bo jak się okazało ma prawo jazdy. Włożył walizkę do bagażnika, wsiedliśmy do samochodu i zapięliśmy pasy.
- Podwieź mnie do hotelu - powiedziałam próbując się uśmiechnąć.
- Na pewno? - zapytał spoglądając na mnie.
- Tak. - odpowiedziałam. Nie chciałam mu sprawiać kłopotu. Chciałam położyć się na łóżku, nie myśleć o Mariuszu, Michale i o tym wszystkim...chciałam po prostu zasnąć.
- Jak sobie życzysz - uśmiechnął się i zapalił samochód. Po kilkunastu minutach byliśmy już pod hotelem. Wysiedliśmy. Maciek pomógł mi z walizką, weszliśmy do mojego pokoju. Postawił ją obok łózka. Ściągnęłam kurtkę i przytuliłam się do niego.
- Dziękuję - powiedziałam spoglądając w jego oczy. Uśmiechnął się.
- Cała przyjemność po mojej stronie - odpowiedział. Dalej się do niego przytulałam, naprawdę czułam się bezpieczna w jego objęciach. Oderwałam się od niego i wskoczyłam na łóżko, wreszcie dorównywałam mu wzrostem. Złożyłam delikatny pocałunek na jego policzku i uśmiechnęłam się, szczerze się uśmiechnęłam, co ostatnio było rzadkością.
- Śpij dobrze. - powiedział i z uśmiechem na twarzy wyszedł z mojego pokoju. Rozpakowałam się, chwyciłam jakieś spodnie i top. Bardzo chciało mi się spać. Weszłam do łazienki, wzięłam prysznic, umyłam zęby i przebrałam się we wcześniej przygotowany strój. Wyszłam z łazienki i rzuciłam się na łóżko, szybko jednak wstałam gdyż nie miałam przy sobie telefonu. W końcu po jakże intensywnych poszukiwaniach miałam go w swojej dłoni, znów rzuciłam się na łóżko i okryłam kołdrą.
____________________________________________________
Witam! Oddaję w Wasze ręce jedenasty rozdział. Jest Wasz ukochany Michał! :) Piszcie co sądzicie!
Mnie złapała grypa, więc siedzę w domu i próbuję coś wyskrobać :)
A właśnie! Jeśli kogoś "nie napawa optymizmem" to co tutaj jest publikowane, to po prostu proszę tego nie czytać :)
Komentujcie, komentujcie, komentujcie! :)
Pozdrawiam ciepło, Mercy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Heeeja :D No no Winiar. :3 Nie myślałam o tym i mnie zaskoczyłaś. Brawo :) Natalia coraz bardziej przygodowa dziewczyna. Czekam na następny i wracam do pisania xoxo K.
OdpowiedzUsuńNie o to mi chodziło. Naprawdę podoba mi się twój styl pisania, jednakże romansowanie dziewczynki z siatkarzem jest chore. Gdyby miała te osiemnaście lat, nie miałabym nic przeciwko. Ale szesnaście? Hm, przegięcie. A tak a propos, nie chcę być już totalnie wytykająca, ale muszę, bo cholernie mnie to drażni - jak można dać dziecku, które dopiero co skończyło gimnazjum, stałą pracę? Fikcja fikcją, ale to już są ewidentne bujdy na resorach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Krytyczna. :)
Powtórzę się, jeżeli czytanie tego FIKCYJNEGO opowiadania jest dla Ciebie katorgą, a widzę, że jest to proszę, nie czytaj! Jeśli miałabyś jakieś wskazówki, które mogłaby mi się teraz przydać to bardzo chętnie posłucham, jednak co do wieku...przepraszam ale ona od początku ma 16 lat, więc chyba coś nie halo byłoby gdyby nagle miała 18, 19 czy obojętnie ile. Planuję przyspieszenie akcji o kilka lat, ale później. Pozdrawiam.
UsuńCoś mi się wydaję, że nigdy się w tej sprawie nie dogadamy. Czytanie fikcyjnych opowiadań nie jest dla mnie katorgą, tylko przyjemnością. Uwierz, nie krytykuję wieku bohaterki dlatego, że mi się tak podoba, bo muszę sobie pohejtować. Po prostu seks z taką dziewczynką nijak ma się do normalności. Tak, opowiadanie jest fikcją. Ale jakiś reguł moralnych chyba powinniśmy się trzymać, czyż nie? Jak mogę się nie skręcić z oburzenia, kiedy to trzydziestoletni facet zaciąga do łóżka dziecko? Pisz, jak chcesz, moja droga, ale to naprawdę nie wygląda fajnie, kiedy odbywa się tu akt wręcz podchodzący pod pedofilię.
UsuńCóż mogę powiedzieć, odsyłam do słownika :) Sprawdź co znaczy to słowo, a potem go używaj.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńChciałam coś napisać, ale uznałam to zbyt wredne. Mercy, olej to, z takim nie wygrasz. :)
UsuńTaki mam zamiar, dzięki :))
Usuńsmutny Michaś, płaczący Michaś....:'( a ja chciałam coś na wesoło, tak walentynkowo! ;D
OdpowiedzUsuńale rozdział spoko :D wiem, że nie zawsze może być idealnie i zajebiście ;)
Pozdrawiam :)
u mnie pojawiła się kolejna notka:)
Usuńgorąco zapraszam ;)
http://wont-you-just-give-it-up.blogspot.com/
zapraszam do mnie na 23 rozdział :)
Usuńhttp://wont-you-just-give-it-up.blogspot.com/
Buziaki :***
Ja nie wiem już z kim ta Natalia miałaby być. Michał jest super fajny...Bartek super opiekuńczy, Mariusz też ma coś w sobie i na dokładkę słodki Maciek. Ahh, jak tu wybrać. Liczę, że wiesz co robisz :) Pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejną część!!!
OdpowiedzUsuńjestem zaskoczona zachowaniem Michała:o najpierw taki do Niej anty a tu proszę;)
OdpowiedzUsuńNo to ma dziewczyna dylemat...nie zazdroszczę...
pozdrawiam:)
http://www.niedostepni-dla-siebie.blogspot.com
świetne ;) mam jednak cichą nadzieję że Michał będzie tylko przyjacielem Natalii ;)
OdpowiedzUsuńWiedziałam, no po prostu wiedziałam, że w końcu wyjdzie coś z Michałem, no! Ale przecież ona mu chciała tylko pomóc, doradzić, a skończyło się tak jak z Mariuszem, eh.. No kurcze, chociaż tyle dobrze, że został jej ten Maciek! Chociaż on jeden o nic jej nie pyta i po prostu stara się pomóc bez względu na wszystko, o! A swoją drogą, to Dagmara nie powinna się tak zachować. Co ona sobie myśli?! Że wyjedzie i po prostu urwie kontakt syna z ojcem?! No chyba nie. Mam nadzieję, że Michał jej nie pozwoli na to! ;)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny! ;).
Pozdrawiam serdecznie! ;-***
Już nie wiem, kogo mam najbardziej opierniczyć - Natalię, Michała czy Dagmarę. Tą ostatnią panią na pewno, bo w moim przekonaniu w ogóle nie nadaje się na matkę. Michał musi walczyć o swoje i się ogarnąć, bo nie przystaje mu zachowywać się jak ciepłe kluchy. A Natalia? Może to będzie zbyt wulgarne, ale ja na jej miejscu zaczęłabym czuć się nieco jak panienka do wykorzystywania, wręcz dziwka. Musi z tym skończyć, a mianowicie z całowaniem się z zawodnikami z drużyny.
OdpowiedzUsuńO hejterów się nie martw, byli, są i będą, nic na to nie poradzimy. :)
Dobry rozdział na walentynki :D
OdpowiedzUsuńNiech ona skończy z tymi facetami 2x starszymi!!!
Czekam na następny, pozdrawiam ;)
Nie! nie ma kończyć z nimi! NIGDY! :d No że Michał będzie "kolejnym" to się nie spodziewałam..ale bardzo mi się to podoba :D Mariusz będzie zły xd jestem ciekawa czy jeszcze namiesza w jej życiu.. kiedy następny?
OdpowiedzUsuńroździał jest świetny ;D duże zaskoczenie co do Winiarskiego, ale skoro on teraz jest wolny to hm... ;DD
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
AaaAAaaa dobry rozdział <3 Wii wi winiar <3
OdpowiedzUsuńKto się czubi, ten się lubi, a tych dwoje od dawna ciągnęło do siebie! Akcja Dagmary- bez komentarza. Mam nadzieję, że wszystko potoczy się po myśli Michała, bo nie wyobrażam go sobie bez Oliego. A Mariusz niech nie zazdrości tylko zajmuje się swoją Paulinką i dzieckiem- ma o kogo walczyć ;) Cudowny akcent na zakończenie feralnych walentynek. I szybciutko zdrowiej! Pozdrawiam cieplutko, S. ;)
OdpowiedzUsuńWIDZISZ jak jest fajnie kiedy jest Winiar proszę nie psuj relacji michała i natali. Dagmara to zołza jak można traktować własne dziecko jak rzecz. Może i sie powtarzam ale będe to pisać do końca tego opowiadania NIE WPLĄTUJ W TO KURKA NATALIA+WINIAR=SUPER ZWIĄZEK
OdpowiedzUsuńMariusz zachowuję się jak rozwydrzony bachor ma żone i syna a chce jeszcze natalie czy on nie widzi jak ją rani. ona nie potrafi być suką która wskakuje do łóżka żonatych facetów.
Winiar to co innego. Brakuje jeszcze tylko żeby paulina dowiedziała się o zdradzie przecież to zniszczy życie nie tylko jej i mariuszowi ale także ich synowi a jak zwykle najwięcej ucierpi natalia
POZDRAWIAM
WINIAROWA:)
Jestem za tym, żeby Natalia i Winiar się do siebie zbliżyli, żeby pomogła mu w trudnych chwilach. Ta Dagmara to zimna suka... Aż brak mi słów na nią!
OdpowiedzUsuńHejterzy... Pff... Nie ma się czym przejmować. :)
Czekam z mega niecierpliwością na kolejny!
Pozdrawiam. :*
Tutaj się szybko wszytko zmienia. Niedawno Natalia była z Mariuszem, potem myślałam że zwiąże się z Bartkiem a teraz Michał. Już sama nie wiem z kim na ona ma być ;D Najważniejsze żeby była szczęśliwa. Musi się zastanowić czego tak naprawdę chce :)
OdpowiedzUsuńCo do Michała to ma chłop ciężko. Żona chce mu wywieść syna na drugi koniec Europy. On nie może na to pozwolić. Musi walczyć o Oliviera, bo inaczej może z nim stracić kontakt.
Rozdział jak zwykle świetny i czekam na kolejny :)
Pozdrawiam :)
dla mnie to też chore, że szesnastoletnia dziewczyna co chwile całuje się z chłopami, którzy mają prawie 30 lat.. za chwile pewnie zacznie z każdym uprawiać sex.. FIKCJA, TAK? :)
OdpowiedzUsuńA dla mnie to fajnie by było jak by była z Bartkiem :)) Jak go nadal lubię! :))
OdpowiedzUsuńŚwietny czekam już na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowy rozdział pieprznieta.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKurczę, jak tak dalej pójdzie, to każdy dzień w pracy będzie dla niej masakrą. Wlazły już się na nią boczy, jak do tego w przyszłości dołączy Winiar? Nie chciałabym być w jej skórze. Szczególnie jeśli któryś z nich coś o tym piśnie kolegom ;)
OdpowiedzUsuńMaciek widzę jak u mnie - dobry kumpel :)
Osobiście uważam, że fakt iż główna bohaterka ma 16 lat niczego nie wyklucza. Ja sama znam dużo dziewczyn z mojego otoczenia, które w tym wieku latają za facetami, ba - niektóre już mają dzieci o.O
Sądzę, że Twoje opowiadanie jest świetne. Jak wiemy, od każdej reguły jest wyjątek, więc Natalia może być nazywana właśnie takim wyjątkiem. Może być zbyt dojrzała jak na swój wiek przecież, bo tak też często się zdarza. :)
OOOOO <3 <3 <3 Jaki kochany Maciek :)) Ja myślę, że najrozsądniej byłoby gdyby Natka zajęła się właśnie nim. Winiar też w sumie dobre ciacho ale taki trochę za stary dla niej. Ewentualnie może być Kuraś. Czekam czekam czekam na następny rozdział!!! Dodaj jak najszybciej! :))
OdpowiedzUsuńZapraszam na IV rozdział ;)S.
OdpowiedzUsuńhttp://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
moze nastepny również z Winiarem???:) ciesze sie ze sie do siebie zblizyli i nie pokłocili tak jak wczesniej... a przykrymi komentarzami sie nie przejmuj bo masz grono stałych czytelniczek:):)
OdpowiedzUsuńZapraszam na 2 rozdział :) http://terazniejszosc-obciazona-przeszloscia.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDokładnie, nie przejmuj się negatywnymi komentarzami!!! Opowiadanie jest świetne! Uwielbiam Twój styl pisania, jesteś na prawdę dobra w tym co robisz. Ten blog jest zdecydowanie inny od pozostałych miłych, słodkich, kolorowych historyjek, na które mam 'przyjemność' ciągle wpadać. Pisz dalej, bo wychodzi Ci to fantastycznie :))) Czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam, Magda.
OdpowiedzUsuńhahahaha a to nie jest kolejna słodka historia? hahahahha
UsuńSuper rozdział! Niech ona będzie z Winiarem! Pasują do siebie :))
OdpowiedzUsuńBUZIAKI :)) CZEKAM NA NASTĘPNY!!!
Heej ;) Nominowałam cię do zabawy Liebster Award ;)
OdpowiedzUsuńa więc zapraszam do mnie :
http://co-zlego-to-nie-my.blogspot.com/p/liebster-award.html
Pozdrawiam :))
Super blog i opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam w wolnej chwili do siebie na nowy rozdział http://peryferiesiatkarskie.blog.pl/2013/02/16/rozdzial-25-kazdy-jest-kowalem-wlasnego-losu/
Twój blog to uzależnienie! :d Wlazły, Winiar- kto następny? strasznie mi sięto podoba, jestem ciekawa czy z Winiarem będzie coś więcej, mam nadzieje że tak :D
OdpowiedzUsuńTak jak mówiłam, tak robię. ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział, pojawił się dzisiaj. ;)
http://card-amorous-feelings.blogspot.com
Kiedy będzie coś nowego? Już nie mogę się doczekać :))
OdpowiedzUsuńnowy rozdział u mnie- http://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, S.
Kiedy kolejny rozdział? Bo dodawałaś co trzy dni, a dzisiaj jest 3 i nie ma....a ja już wyczekuję! :]]
OdpowiedzUsuńMówiłam ci już jak bardzo kocham twój blog? jeśli mówiłam, to właśnie mówie to jeszcze raz! KOCHAM TWÓJ BLOG! :d to już jest gorzej niż zwykłe uzależnienie..
OdpowiedzUsuńLicze na "romansik" z Winiarem :3
no ja też czekam *.*
Zapraszam do siebie na nowy rozdział pieprznieta.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział? Mercy, bałam odpisz!!!! Bo już się nie mogę doczekać :)))
OdpowiedzUsuńNo tak, musi zaprzestać całowania się, ale w sumie to będzie cholernie trudne. Ja bym nie dała rady :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdział 18 na http://badz-moim-ksieciem.blogspot.com/ Pozdrawiam, Kajdi :*
Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award - jeśli masz ochotę odpowiedzieć na pytania i przyłączyć się do zabawy, to zapraszam :) + pojawił się 3 rozdział.
OdpowiedzUsuńhttp://nad-przepasciaa.blogspot.com/
Czekam kurde na następny :d
OdpowiedzUsuńZapraszam na VI- S. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://dzikaprzygodazsiatkowka.blogspot.com/
Kiedy będzie nowy? Proszę dodaj coś :)/Magda.
OdpowiedzUsuńOuuu, Winiar *.* tak! fajnie by było gdyby może coś więcej? xd co 5 minut wchodze i patrze czy czegoś może nie dodałaś :)
OdpowiedzUsuńzgadzam się z pewnym anonimem, ja rozumiem że to jest twój pomysł na to opowiadanie, ale z czystej ciekawości zapytam jeśli ona ma 16lat to czemu do szkoły nie chodzi? gdzie są rodzice? jak ona się wg znalazła w tym Bełku?
OdpowiedzUsuńdobra fikcja, fikcją ale to razi w oczy, 16-tka z 30-tkiem nie wiem, chce zaliczyć wszystkich w drużynie?
PS. to nie są hejty, jeśli mnie coś zaintryguje po prostu pytam, i błagam niech ona ustabilizuje się emocjonalnie, bo jak narazie to gorzej niż 5 letnie dziecko. Czytam dalej, może coś się zmieni.